26 czerwca 2015

trzydzieści trzy

Przestąpiłem z nogi na nogę, biorąc głęboki, drżący oddech, a przesiąknięte zapachem morza powietrze musnęło mi płuca, teraz ściśnięte niepewnością i obawami, które od dobrych kilku godzin wypełniały każdą zdolną do wypełnienia pustą przestrzeń dookoła mnie. Odchrząknąłem i podniosłem głowę, z pozoru tylko opanowanym ruchem dłoni odgarniając przysłaniającą oczy grzywkę, by móc skupić wzrok na twarzy starszego, towarzyszącego mi chłopaka.

– Wiem, że to być może niezbyt odpowiednia pora – zacząłem niepewnie – w końcu przyszedłeś tu z Sooyoung i nie spodziewałeś się mnie zobaczyć, a-ale... ale chciałem ci powiedzieć... alechciałemcipowiedziećżecięlubię.

Odwróciłem wzrok, czując wstępujące na policzki i uszy gorąco i zacisnąłem schowane w kieszeniach bluzy dłonie w pięści, ostrymi paznokciami raniąc skórę, po czym zagryzłem wargę, nie mogąc odważyć się na chociażby zaczerpnięcie powietrza. Stałem, przysłuchując się jego milczeniu, które nieustannie przerywał szum morza. Przełknąłem łaskoczące gardło uczucie słabości, całą siłą woli powstrzymując zgromadzone pod powiekami łzy zawstydzenia przed opuszczeniem schronienia oczu.

Minho, skarbie, szukam cię od godziny! – usłyszałem za sobą dziewczęcy głos i płynąca moimi żyłami krew zawrzała, kiedy dostrzegłem ożywienie w tęczówkach chłopaka, tak różne od wymalowanego kilka chwil temu na ich powierzchni opanowania.

W mgnieniu oka pokonałem dzielący nas dystans, celowo następując na zabrudzone czubki jego czarnych trampek, by zrównać się z nim wzrokiem i zamknąć twarz w obydwu dłoniach. Nachyliłem się i z nieznaną sobie odwagą złożyłem na ustach starszego pocałunek, pragnąc zmyć wspomnienie dotyku dziewczęcych warg z tych należących do niego, tak, by poznały smak zagnieżdżonego w moim sercu uczucia.

Wydałem z siebie zaskoczone westchnienie, kiedy otworzył się na mnie i na ruchy moich ust, łapiąc za łokcie, by przyciągnąć do siebie i zapobiec utracie równowagi. Poczułem gorąc naszych splecionych ze sobą języków, który odebrał mi zdolność logicznego myślenia i pozwoliłem, by intensywność towarzyszących pocałunkowi doznań zabarwiła wszystkie kłębiące mi się w głowie myśli na soczysty odcień czerwieni.

[306]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz