Ciężkie westchnienie osiadło na języku drobnego, otulonego pustką
i chłodem mieszkania chłopca, którego krucze kosmyki włosów,
każdy skierowany w inną stronę, tonęły w strumieniu wpadającego
przez okna słońca. Przekroczył próg skromnie urządzonej
sypialni, gdzie stała obszerna, zajmująca większą część ściany
szafa, z szarymi zasłonami odcinającymi dostęp światła, które sprawiały, że
pomieszczenie zamknięte było w ciepłych objęciach półmroku.
W mgnieniu oka pokonał dzielący go od mebla dystans i otworzył
śnieżnobiałe, przesuwne drzwi, odsłaniając niezliczone ilości
półek i wieszaków, gdzie piętrzyły się stosy ubrań. Wyciągnął
ze środka czarną, wkładaną przez głowę bluzę i założył ją
na siebie, nie dbając nawet o pozbycie się własnej koszulki.
Zaciągnął się słodkim, męskim zapachem, jaki roztaczał wokół
siebie gruby materiał, myśli niczym pajęczą sieć skupiając na
postaci nieobecnego teraz w mieszkaniu właściciela ubrania, na jego
gęstych, czekoladowych lokach i podobnego koloru oczach, których
ukoronowaniem były smoliście czarne rzęsy, na pełnych ustach o
smaku poziomki, na cieple, którym emanował całym sobą, a którego
teraz tak bardzo mu brakowało.
Chwilę potem chwycił w dłonie szalik i czapkę chłopaka, po
krótkim namyśle także szare spodnie dresowe i tak ubrany oddalił
się w stronę łóżka, by opaść na materac i zagrzebać się w
warstwach pościeli.
Przymknął zmęczone samotnością powieki i zanim zdążył się
zorientować, że śni, skrzypienie drzwi frontowych odnowiło
utracony przez niego kontakt ze światem rzeczywistym; zerwał się
na równe nogi, z wełnianą czapką na oczach i szalikiem zaplątanym
pomiędzy kolanami biegnąc na powitanie starszemu, a kiedy tylko
dostrzegł sylwetkę chłopaka w progu mieszkania, rzucił się w
jego kierunku, by zamknąć w długo wyczekiwanym uścisku.
– Taemin, wszystko w porządku? – zapytał nowo przybyły,
marszcząc czoło, a kiedy spostrzegł ciuchy, w które ubrany był
chłopiec, dodał z silnie skrywanym rozbawieniem: – Dlaczego
chodzisz w moich ubraniach?
Czarnowłosy wzruszył ramionami, dopiero po kilku sekundach
odpowiadając:
– Po prostu... chyba tęskniłem.
[300]
a/n: tak trochę cuteness overload teraz tutaj... ale cóż, słodkich rzeczy nigdy nie za dużo<3 dodatkowo, wreszcie dodałam... smuta. trzeciego w całym moim życiu i pierwszego, który ujrzy światło dzienne:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz