21 czerwca 2015

dwadzieścia osiem

Ciężkie westchnienie osiadło na języku drobnego, otulonego pustką i chłodem mieszkania chłopca, którego krucze kosmyki włosów, każdy skierowany w inną stronę, tonęły w strumieniu wpadającego przez okna słońca. Przekroczył próg skromnie urządzonej sypialni, gdzie stała obszerna, zajmująca większą część ściany szafa, z szarymi zasłonami odcinającymi dostęp światła, które sprawiały, że pomieszczenie zamknięte było w ciepłych objęciach półmroku.


W mgnieniu oka pokonał dzielący go od mebla dystans i otworzył śnieżnobiałe, przesuwne drzwi, odsłaniając niezliczone ilości półek i wieszaków, gdzie piętrzyły się stosy ubrań. Wyciągnął ze środka czarną, wkładaną przez głowę bluzę i założył ją na siebie, nie dbając nawet o pozbycie się własnej koszulki.

Zaciągnął się słodkim, męskim zapachem, jaki roztaczał wokół siebie gruby materiał, myśli niczym pajęczą sieć skupiając na postaci nieobecnego teraz w mieszkaniu właściciela ubrania, na jego gęstych, czekoladowych lokach i podobnego koloru oczach, których ukoronowaniem były smoliście czarne rzęsy, na pełnych ustach o smaku poziomki, na cieple, którym emanował całym sobą, a którego teraz tak bardzo mu brakowało.

Chwilę potem chwycił w dłonie szalik i czapkę chłopaka, po krótkim namyśle także szare spodnie dresowe i tak ubrany oddalił się w stronę łóżka, by opaść na materac i zagrzebać się w warstwach pościeli.

Przymknął zmęczone samotnością powieki i zanim zdążył się zorientować, że śni, skrzypienie drzwi frontowych odnowiło utracony przez niego kontakt ze światem rzeczywistym; zerwał się na równe nogi, z wełnianą czapką na oczach i szalikiem zaplątanym pomiędzy kolanami biegnąc na powitanie starszemu, a kiedy tylko dostrzegł sylwetkę chłopaka w progu mieszkania, rzucił się w jego kierunku, by zamknąć w długo wyczekiwanym uścisku.

– Taemin, wszystko w porządku? – zapytał nowo przybyły, marszcząc czoło, a kiedy spostrzegł ciuchy, w które ubrany był chłopiec, dodał z silnie skrywanym rozbawieniem: – Dlaczego chodzisz w moich ubraniach?

Czarnowłosy wzruszył ramionami, dopiero po kilku sekundach odpowiadając:

– Po prostu... chyba tęskniłem.

[300]

a/n: tak trochę cuteness overload teraz tutaj... ale cóż, słodkich rzeczy nigdy nie za dużo<3 dodatkowo, wreszcie dodałam... smuta. trzeciego w całym moim życiu i pierwszego, który ujrzy światło dzienne:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz