– Hyuuung – usta niskiego, rudowłosego chłopca opuścił przeciągły jęk, skierowany w kierunku stojącego obok bruneta, na którego dolnej wardze tańczył tlący się papieros.
– Naprawdę nie uważam tego za dobry pomysł – odpowiedział ze spokojem wyższy chłopak, przenosząc wzrok na swojego towarzysza, którego usta wydęte były w dosyć zabawny sposób. Odsunął się od metalowej barierki otaczającej balkon, na którym stali, wyrzucając przez nią niedopałek papierosa. Jego tor lotu z żalem zaczął śledzić rudowłosy.
– Przecież to nic takiego... – westchnął po chwili młodszy, podążając za brunetem do środka chłodnego mieszkania. – Założę się, że Changmin-hyung zgodziłby się na to od razu – prychnął pod nosem, jednak na tyle głośno, by tamten mógł go doskonale usłyszeć.
– W takim razie bardzo mi przykro, ale nim nie jestem.
– Wcale nie, kłamiesz – zarzucił mu chłopiec, siadając obok niego na czarnej, skórzanej kanapie w salonie.
– Jeżeli tak bardzo ci na tym zależy, droga wolna, przy odrobinie szczęścia podzieli się z tobą jakimś obsikanym przez niego samego ziołem.
Młodszy skrzyżował drżące ze zdenerwowania ramiona na piersi, spoglądając na siedzącego obok z mordem w oczach.
– Taemin, dobrze wiesz, dlaczego nie chcę, żebyś palił – westchnął brunet, mierzwiąc włosy wspomnianego imieniem w czułym geście. – Skończmy się już o to kłócić, dobrze?
– Czuję się jak dziecko.
– W świetle prawa jeszcze przez dwa lata będziesz dzieckiem, czyżbyś o tym zapomniał?
– W świetle tego samego prawa seks z nieletnim jest wykroczeniem.*
– Taemin...
– Ughh, niech ci będzie – syknął chłopiec, naburmuszając się jeszcze bardziej. – Nie będę palił, ale w takim razie ty masz rzucić. Chyba że wolisz, by cała twoja rodzina, która uważa cię za taaakiego przykładnego młodego dorosłego, dowiedziała się o nagminnym łamaniu prawa za drzwiami na końcu korytarza?
– Czy to jest szantaż?
– Brawo, Sherlocku.
[299]
*a/n: zdaję sobie sprawę, że podlega to karze pozbawienia wolności w przypadku, gdy osoba niepełnoletnia ma >15 l., ale nie chciałam zaniżać tak drastycznie wieku Taeminowi, więc zostawiłam tak, nie jest to żaden problem, mam nadzieję? na dniach pewnie napiszę to jeszcze raz i edytuję, bo coś mi nie gra, ale na chwilę obecną niech będzie
CHOI MINHO, TY ŚMIERDZĄCY PAPIEROCHAMI PEDOFILU XDDD ale podobało mi się no >.< fakt, że Minho mimo wszystko troszczy się o płuca swojego rudego chłopca, to mnie rozczula *~~* Taeminowy szantaż był uroczy, taki diabełek z niego wychodzi, ah :'3 nawet Changmin się pojawił x.x znaczy, prawie pojawił, ale zawsze coś :D w sumie, ilekroć potrzebuję w ff jakiegoś przyjaciela Minho, to myślę o Changminie, zwłaszcza w tego typu sytuacji, nadał się idealnie xD
OdpowiedzUsuńEj, bo teraz mam w głowie Minho Sherlocka i trochę oaijerwoijwrgrg ? Niech Taemin będzie jego Watsonem, czy coś xDD albo Moriarty'm... taki love-hate i żądza mordu podszyta miłością *o*
Jezu x.x wybacz, za ten komentarz, lepiej się już wycofam, bo coraz dziwniej xD
Pozdrawiam ~~<3 (JESZCZE TO WSZYSTKO NADROBIĘ, WIEM ŻE MAM NIEOGAR)
"Niech Taemin będzie jego Watsonem" OMÓJBOŻEHELP, jesteś mistrzem ahhahahah <3 no i bądźmy szczerzy, Taeminnie chyba by nie chciał, żeby cokolwiek z tego, co robią za drzwiami, się wydało~ ^^ a ten Changmin to tak w sumie odruchowo, pierwsze imię, które mi przyszło do głowy, z automatu praktycznie... on pasuje do każdej sytuacji, w której jest Minho, błagam, to aż przerażające ;c
UsuńDzięki za komentarz~^^